tel: 601 206 798 ewa.ewa64@wp.pl

Pilates zmienia moje ciało, podejście do wielu spraw, nauczył pokory i dążenia do celu pomimo porażek, działa terapeutycznie. Uczy mnie metody małych kroków, szacunku do ciała i wyrozumiałości względem niego. Dla niektórych jest życiem,dyscypliną sportu, a dla dla innych uzupełniającą formą ruchu do innych sportów.

Mnie osobiście bardzo wzmocnił i uelastycznił, zaczął chronić przed kontuzjami, którym ciągle ulegałam, pomógł w bezbolesnym uprawianiu mojego ulubionego sportu, jakim jest jazda konna. 

Ewa prowadzi zajęcia w sposób bardzo ciekawy, zawsze czymś zaskoczy. Zajęcia są intensywne i satysfakcjonujące! Pot leje się strużkami.  🙂 Nie ma nudy!

Karolina

Kilka lat temu w ramach przygotowań do porodu trafiłam na pilates i te ćwiczenia pokochałam.
Pilates dał mi sprawność – nie mam żadnych urazów, kontuzji ani niepełnosprawności, ale niektóre ruchy czy zadania domowe były dla mnie trudne – podnieść, przenieść, sprzątać cały dzień, zajmować się małymi dziećmi – to wymaga siły fizycznej. Pilates wzmocnił mnie na tyle, że poczułam się sprawna. Pilates bardzo dobrze przygotował mnie też do dwóch porodów, miałam silne nogi i mogłam urodzić w wybranej pozycji. Po ciąży bardzo szybko wróciłam do optymalnej wagi, niższej niż przed ciążą.
Pilates ćwiczyłam z różnymi instruktorami oraz sama w domu zanim trafiłam do Ewy – i tak, to jaką osobą jest Ewa ma ogromne znaczenie. Ewa dopasowuje ćwiczenia do moich możliwości (stawia wyzwania!), obserwuje postępy, jest jak trener osobisty i jak fizjoterapeuta, wyjaśnia zawiłości anatomiczne i metaboliczne, dodatkowo w czasie zajęć panuje pogodna atmosfera, relaksuje się ciało i umysł. Ćwiczenia nigdy nie są nudne, za to zawsze są bezpieczne i przemyślane – oraz zawsze męczące 🙂
Kto raz poćwiczy z Ewą, ten chce się dzielić tym dobrem z innymi. Pierwszą osobą, której poleciłam pilates u Ewy był mój mąż, który szybko stał się stałym bywalcem męskiej grupy pilatesowej i docenił zalety tych ćwiczeń dla wzmocnienia mięśni kręgosłupa.
W ten oto sposób pilates dał mi zdrowe małżeństwo, zdrowe dzieci, zdrową psyche i fantastyczną znajomość z Ewą. Dzięki Ci Josephie Pilates, dzięki Ci Ewo!
Agata P-J

„Nie da Ci Platon, nie da Sokrates tego, co da Ci Ewa Pilates”

Joasia i Magda

Uczęszczam na zajęcia Pilates już prawie dwa lata, regularnie 3 razy w tygodniu i muszę

przyznać, że się uzależniłam: nie wyobrażam sobie zerwania z „nałogiem”. Wszelkie urlopy

są nieuniknionym przerywnikiem i moje życie zawodowe podporządkuję terminom zajęć

Pilates.

Muszę stwierdzić, że ze wszystkich uzależnień na świecie, to moje jest najzdrowsze i

najfajniejsze. Nie tylko jestem znacznie sprawniejsza fizycznie i czuję się znacznie młodsza,

ale te regularne spotkania z Ewą i wszystkimi koleżankami dają mi ogromną siłę. Oprócz

ćwiczeń wiem, co warto zobaczyć w kinie, wymieniamy się książkami, a także możemy

uzyskać poradę medyczną, dietetyczną czy językową od siebie nawzajem.

Dzięki zajęciom Pilates adoptowałam najmilszego i najmądrzejszego kota na świecie,

natomiast koleżanka (przyglądając się galerii zdjęć „pilatesowych bobasów”) zupełnie

nieoczekiwanie została babcią.

No czyż nie warto się zapisać?!

 

Ewa Kozicka

Ewo, dziękuję Ci za przygotowanie Nas do misji porodu:) Bez cienia wątpliwości, to dzięki Tobie byłyśmy w dobrej formie:)

Iryna

Grodzisk Maz

Na pilates dla kobiet w ciąży zapisałam się tak wcześnie jak tylko mogłam, czyli po pierwszym trymestrze.
Zajęcia rewelacyjne tak jak osoba, która je prowadzi. Spodobało mi się na tyle, że przewidziane na dwa razy w tygodniu zajęcia dla kobiet w ciąży okazały się być dla mnie niewystarczające. Dla Ewy nie było problemu żebym przychodziła na zajęcia z klasycznego pilatesu, na których na bieżąco modyfikowała ćwiczenia pod mój stan. Tak więc od 4 miesiąca do końca ciąży chodziłam na zajęcia 3 razy w tygodniu i czułam się z tym świetnie.
Co mi dał pilates w ciąży i po niej?
Przede wszystkim dobre samopoczucie. Mam sporą skoliozę i byłam prawie pewna, że mój kręgosłup podczas ciąży mocno ucierpi, lecz dzięki ćwiczeniom nie dokuczały mi żadne bóle pleców czy stawów, o które tak łatwo w tym czasie. Jeśli chodzi o poród byłam świetnie przygotowana zarówno pod względem panowania nad oddechem, jak i odpowiedniego rozciągnięcia stawów i mięśni. Moja położna i lekarka były pod wrażeniem – poród był szybki i bez komplikacji. Teraz jako świeża mama, mająca malucha przez
większość czasu na rękach, nie narzekam na brak siły w nich czy jakikolwiek odzew ze strony pleców. Całe moje ciało po porodzie wraca bardzo szybko do formy sprzed ciąży, albo nawet i lepszej.
Zajęcia z Ewą to nie tylko fizyczne korzyści. Chodząc na nie miałam poczucie, że robię coś fantastycznego dla siebie i mojego brzucha. Byłam spokojna, że będę przygotowana najlepiej jak się da i że zrobiłam wszystko co w mojej mocy, żeby ułatwić tak sobie cały czas trwania ciąży, jak i przyjście na świat mojej córeczce, a taki spokój jest niezmiernie ważny.
To wszystko dzięki fantastycznej atmosferze w grupie i oczywiście Ewie, która jest nie tylko profesjonalistką, której warto zaufać, ale też troskliwą i ciepłą osobą.
Dziękuję Ewo w imieniu swoim i Miłki i do zobaczenia na zajęciach z Bobasem!

Iga

Milanówek

Na pilates dla ciężarnych zapisałam się w 4 miesiącu ciąży i … byłam tak zachwycona, że nie opuściłam żadnych zajęć. Dzięki wspólnym ćwiczeniom 2 razy w tygodniu przeszły mi bóle pleców i nie musiałam chodzić do masażysty, którego odwiedzałam wcześniej regularnie raz w tygodniu. Ćwiczenie Pilatesu pozwoliło mi rozciągać całe ciało i czuć się dobrze podczas całej ciąży. Dodatkowo nauczyłam się ćwiczeń, które mogłam sama wykonywać przed samym porodem oraz już parę dni po urodzeniu synka.
Uwielbiałam chodzić na zajęcia z Ewą, bo oprócz walorów zdrowotnych wspaniale spędzałam czas – fajna grupa i cudowna prowadząca.

Ewa dziękuję Ci bardzo, to był wspaniały czas!

Justyna

Strzeniówka

Mam 42 lata i od wielu lat choruję na depresję, którą leczę farmakologicznie. Po latach przyjmowania leków i ciągłym nawracaniu choroby stwierdziłam, że muszę zaatakować z zupełnie innej strony: poprzez aktywność fizyczną.
Zgodnie z ostatnią modą zaczęłam uprawiać jogging czyli bieganie. Po 3 miesiącach doznałam kontuzji biodra i lekarz ortopeda stwierdził, że bieganie nie jest sportem dla mnie. Byłam załamana, ponieważ wydawało mi się, że bieganie, to jedyny sport, jaki mogę uprawiać, gdyż nie wymaga ode mnie dołączania do grup, chodzenia na siłownię, czy kubów fitness, słowem miejsc, do których uważałam, że nie pasuję i których bałam się jak ognia.
Przy kolejnym ataku złego samopoczucia zaczęłam jednak szukać miejsca, gdzie mogłabym zacząć COŚ ćwiczyć, a jednocześnie nie przeżywać swoich stresów i społecznych fobii.
Tak trafiłam do Ewy Pilates. W tym momencie mija 3 miesiąc jak uczęszczam na zajęcia. No i jest SUPER. Uważam, że Pilates, to coś co każdy powinien uprawiać. To podstawa lepszego samopoczucia, nie tylko fizycznego ale i psychicznego. Pilates może być też bazą do innych ćwiczeń. Po 3 miesiącach ćwiczeń u Ewy mogłam powrócić do biegania (ból biodra minął), aczkolwiek nie wiem, czy bieganie jest mi nadal potrzebne. Pilates nie przeciąża stawów, wzmacnia mięśnie całego ciała, ze szczególnym
nastawieniem na kręgosłup i brzuch, czyli partie, z którymi większość z nas ma problemy już od dzieciństwa. Pilates może być mniej wymagający, prawie relaksacyjny, a może też być intensywny, tak że pot kapie z grzywki ;)), czego sama doświadczam.
Na koniec to, co jest bardzo ważne, to atmosfera i osoba prowadzącej. Ewa jest świetnym fachowcem i bardzo świadomą instruktorką Pilates. Ma ogromną wiedzę i doświadczenie, które uwidocznia się w praktyce na każdych zajęciach. Do tego Ewa jest obdarzona świetnym poczuciem humoru i ma dar tworzenia wokół siebie ciepłej i przyjaznej atmosfery. Dlatego szczerze polecam zajęcia u Ewy wszystkim tym osobom, które chcą dokonać w życiu zmiany na lepsze.

Sylwia

Opypy

W końcu chodzę na jakieś zajęcia sportowe z chęcią. Nie wiem czy to przez sam pilates, czy też przez atmosferę, która panuje na zajęciach. Pilates z Panią Ewą to połączenie miłego z pożytecznym.

 

Co dał/daje mi pilates?

Pilates daje mi zastrzyk pozytywnej energii, czuję się po nim bardzo dobrze. Do tej pory pobolewał mnie kręgosłup, oczywiście dlatego, że się notorycznie garbię, ale od kiedy chodzę na zajęcia z pilatesu problem bólu mam rozwiązany, a i jeśli chodzi o garbienie się widzę dużą poprawę.

Pozdrawiam,

Ania Wróblewska

Grodzisk Mazowiecki

Obserwowanie Pani Ewy podczas prowadzenia zajęć oraz udział w nich to sama przyjemność.
Niesamowita energia pozostaje w ciele i umyśle długo po ich zakończeniu.
Życzę wszystkim tak charyzmatycznej i oddanej swojej pasji prowadzącej.

Kinga/praktykantka

Ewę poznałam jakieś 5 lat temu, niedługo po przeprowadzce bliżej natury z Warszawy. Z mojej strony było to zauroczenie od pierwszego razu i trwa szczęśliwie do dziś.
Najpierw parę słów o specjalnej gimnastyce, która polega na nawiązaniu kontaktu z własnym ciałem. Ewa proponuje nietuzinkową jej wersję, która wciąga nie tylko z powodu absolutnych wyżyn profesjonalizmu, ale także z powodu nieziemskiej różnorodności. Każde zajęcia mimo, że zwykle zawierają pewne klasyczne elementy ćwiczeń Josepha P., mają jakiś unikalny motyw przewodni, swoją własną melodię. Dla mnie ta nieprzewidywalność to jest największy narkotyk – nigdy nie wiem co będzie – dyski, piłki, wałki, ciężarki, taśmy, kółka, kije czy też po prostu ja i mata. Nie wiem jak prowadząca to robi, ale tu nie ma grama ściemy. Ćwiczenia są tak cudowne, że czasem tęsknię za powtórzeniem jakiegoś zestawu, jednocześnie pragnąc nowych i nowych. Ach te wszystkie wygibasy na brzuch bez robienia nudnych skłonów, czy balansowanie na piłkach i wiele innych ćwiczeń, poruszających mięśnie, o których nie pamiętamy, że je mamy (to ostatnie z ćwiczeniem po kolei każdego palca – miód po prostu!).
Ciało po ćwiczeniach Ewy czuje się zaopiekowane, w pełni odprężone i dlatego nazywam to inwestycją w siebie. Niech Was nie zwiedzie obiegowa opinia, że Pilates to spokojne wymachy dla statecznych pań. Uprawiałam w dzieciństwie sport, mam więc ruch zakodowany w ciele na całe życie i wiem co mówię – to jest na prawdę porządny sposób na dotlenienie, rozciągniecie i złapanie pełnej kontroli nad własnym ciałem. Osiągnąć to można nie tylko wytrwałością, ale głównie pozytywnym nastawieniem do
precyzji wykonywania ćwiczeń, które bywają wyzwaniem. Pilates to także obcowanie z pięknem, ruchy są niezwykle estetyczne, super kobiece.
No i nasza Ewa – ujęła mnie urokiem i energią, w której blasku można się pogrzać. Każda z nas jest dostrzeżona, wyróżniona i z wielkim wyczuciem, indywidulanie potraktowana. Wiem co mówię – gdy byłam na moim zakręcie życiowym i próbowałam „trzymać się” i ukryć to przed całym światem, Ewa (pomimo, że wówczas ledwo się znałyśmy) natychmiast się domyśliła, że coś się ze mną dzieje, podczas gdy wiele osób z mojego najbliższego otoczenia nic nie dostrzegło. Ewo dałaś mi szczere wsparcie i nigdy Ci tego nie zapomnę!
Zjawisko „Pilates modo Ewa”, to nie tylko gimnastyka, to jest spotkanie fajnych ludzi, którzy robią razem także parę innych rzeczy.

Iza

Co zmienił we mnie pilates?

Ćwiczę pilates niecałe pół roku, a już czuję się znacznie lepiej. Przestały mnie boleć plecy i czuje się lepiej rozciągnięta. Ponadto ćwiczenia są dla mnie formą odprężenia po całym dniu w szkole.
Pani Ewa świetnie prowadzi zajęcia, więc chodzenie na nie to sama przyjemność!

Maja 🙂

Od pięciu lat, z małymi przerwami jestem fanem pilatesu,
ale tylko pod czujnym i wrażliwym okiem Ewy Drapińskiej. Jest ona na prawdę wspaniałą instruktorką,
a poza  tym przemiłą osobą. Dzięki jej skutecznym ćwiczeniom mój bark
(po kontuzji i szeregu „tradycyjnych” rehabilitacji, wrócił do pełnej sprawności.
Tak więc tylko sobie życzę aby mi sił starczyło na regularne przychodzenie na ćwiczenia.

Wdzięczny Jerzy

Wdzięczna fanka pilatesu w wykonaniu naszej wspaniałej instruktorki Ewy.

Przez ostatnie miesiące po nawet niedługim staniu dostawałam męczącego i uporczywego bólu biodra.
Po 2,5 miesiącach regularnego ćwiczenia pilatesu ból nie pojawia się nawet po długim staniu w kuchni
i prasowaniu. Może to trywialne spostrzeżenia, ale dla mnie bardzo istotne.

Chwała więc temu kto wynalazł pilates oraz naszej Ewie, która tak wspaniale go propaguje.

Dzięki Ewo,

Nina

Z pozoru nie pozorny

Długo szukałam odpowiedniej dla siebie aktywności fizycznej. Próbowałam prawie
wszystkiego był: boks, aerobik, aeroboxing, TBC. Jednak na żadnym z treningów nie mogłam
się odnaleźć. Wyjście na zajęcia było dla mnie dużą walką samej ze sobą i podświadomym
szukaniem jakiejś dobrej wymówki żeby jednak nie iść. Jedyną motywacją była poprawa
kondycji fizycznej i to, co ważne dla każdej kobiety: „zrzucenie” paru kilogramów.
Po 1,5 roku wypacania litrów potu na zajęciach, zauważyłam, że moja sylwetka w ogóle
nie uległa poprawie. I tym samym jedyny powód, dla którego byłam w stanie zmusić
samą siebie do wyjścia na trening, wziął w łeb…. Zaczęłam intensywnie szukać czegoś
innego i odpowiedniego dla mnie. Natrafiłam na pilates i okazało się, że zajęcia są bliżej
niż myślałam czyli w moim Milanówku. Próbowałam namówić jedną z moich wiernych
aerobikowych współuczestniczek na wspólny pilates bo razem zawsze raźniej. Usłyszałam
krótko: ‘Daj spokój to dobre dla emerytów, tam się przecież nic nie robi’. Dzisiaj cieszę się,
że posłuchałam swojego głosu wewnętrznego i poszłam na zajęcia. Minął rok odkąd „chodzę
na pilates”. Pada pytanie, co jak takiego robię, co jem, czego nie jem, że tak schudłam
i tak rewelacyjnie poprawiła mi się figura. Odpowiadam krótko: pilates.
Długo zbierałam się żeby zadzwonić do Ewy i umówić się na pierwsze zajęcia bo na stronie
wyczytałam, że prosi by każda nowa uczestniczka umówiła się telefonicznie na pierwsze
zajęcia. Obawiałam się, że telefon odbierze sfrustrowana licznymi dietami pani instruktor
fitness. Jak się okazało moje obawy nie były słuszne. Głos, jaki usłyszałam w słuchawce
był radosny i serdeczny. Ewa urzekła mnie swoim ogromnym profesjonalizmem i niezwykłą
pogodą ducha. Dzięki czemu tworzy bardzo przyjazną atmosferę a każda z nas jest zawsze
mile widziana i ciepło witana. Znam Ewę już rok i nigdy nie widziałam jej w złym humorze.
Każdemu z nas przytrafiają się „gorsze dni” ale nie ma lepszego lekarstwa niż pilates u Ewy.
Ewa jest fachowcem w każdym calu.
Ćwiczenia patrząc z boku, są niepozorne i wydają się być łatwe. Leżąc na macie odnosi
się kompletnie przeciwne wrażenie. Pilates jest gimnastyką dla całego ciała. Wzmacnia
kręgosłup i modeluje każdy mięsień. Uczy prawidłowego oddechu i podnosi świadomość
własnego ciała. Uprzedzam obawy każdej niezdecydowanej osoby: Nie pilates, nie jest
nudny!! Jest masa ćwiczeń z wykorzystaniem różnego sprzętu i w rozmaitych kombinacjach.
Ćwiczenia wykonywane wolno i dokładnie sprawiają, że jest to gimnastyka niezwykle
estetyczna.

Kiedy widuję na ulicy kobiety wyprostowane, z opuszczonymi ramionami, wyciągniętą
smukła szyją, wciągniętym brzuchem i z uśmiecham na ustach mam pewność, że są to
pilatesowe dziewczyny.

Agnieszka

Moje problemy z kręgosłupem zaczęły się jeszcze na studiach. Obudziłam się pewnego ranka
i nie mogłam się ruszyć przez 20 minut, zanim udało mi się – chyba bardziej siłą woli niż mięśni
– zmusić moje ciało, by wstało. Diagnoza – dyskopatia. Zalecenie – operacja.
Wiedziałam aż za dobrze, z czym to się je, bo moi rodzice i młodszy brat byli już wtedy po operacjach kręgosłupa – cała trójka z powodu różnych zwyrodnień odcinka lędźwiowo-krzyżowego.

Wiedziałam też, że moi najbliżsi, mimo przejścia tak poważnych zabiegów
oraz długotrwałej rehabilitacji, nie odczuli zbyt dużej poprawy, a ich dolegliwości nawracały co jakiś czas. Postanowiłam wówczas, że ja się nie dam pokroić. Pierwsze leczenie – 2 tygodnie zastrzyków – brrr….
I zaczęło się. Co ok. pól roku miałam nawroty – ataki bólu i spięcie mięśni powodujące niemożność normalnego poruszania się na ok. 2 tygodnie, za każdym razem leki przeciwbólowe i rozkurczające.
Chodziłam od czasu do czasu na masaże, sporadycznie na fizykoterapię. Czy ćwiczyłam? A jakże!
Trenowałam sztuki walki, jogę, tai-chi, chodziłam na siłownię, nie zdając sobie sprawy,
że to ruch dla mojego kręgosłupa całkowicie nieodpowiedni. W końcu ktoś podpowiedział mi Pilates – gimnastykę stworzoną z myślą o zdrowiu kręgosłupa. Na początku nie byłam systematyczna.
Jednak kilka miesięcy po urodzeniu dziecka, gdy bóle kręgosłupa stały się moją codziennością,
postanowiłam, że zacznę jeszcze raz. Tylko gdzie ja znajdę Pilates w Milanówku?
Nie szukałam długo – można powiedzieć, że to Pilates odnalazł mnie,
bo zajęcia prowadzone przez Ewę Drapińską poleciła mi pewna pani,
gdy całkiem przypadkiem weszłam do pralni (do tej pory zawsze się uśmiecham, gdy tamtędy przechodzę).  Już na pierwszych zajęciach poczułam, że to jest to. Bo Pilates u Ewy to nie tylko same ćwiczenia,
które harmonijnie kształtują i rozciągają wszystkie mięśnie, ale również mobilizujący,
pełen energii sposób ich „serwowania”, indywidualne i pełne wyrozumiałości podejście do każdego,
a przede wszystkim 0 % rutyny. Jednym słowem – mistrzostwo. Pilates daje większą świadomość własnego ciała, wyrabia płynność i grację ruchów, pozwala zapomnieć o stresie i poprawia nastrój.
Od ponad półtora roku ćwiczę pod okiem Ewy 2 razy w tygodniu, czasem zabieram ze sobą moją 2,5 roczną córeczkę. Od półtora roku nie „zgięło” mnie ani razu. Wiem, że sprawił to regularny trening.
Polecam Pilates wszystkim swoim znajomym, bez względu na płeć czy wiek, także tym całkiem zdrowym
– bo lepiej zapobiegać…

Aga Dzisko

Pilates urzekł mnie prostotą, skutecznością i przyjemnością :) Proste ruchy angażują zaskakująco dużo mięśni. Po godzinie miło spędzonej na ćwiczeniach często miewałam „zakwasy” jak po wyczerpującym aerobiku. Ale co najważniejsze pilates jest przyjemny. W trakcie ćwiczeń relaksowałam się i czułam, że robię dla siebie coś dobrego.

Kluczową rolę w tym, że pilates mnie wciągnął, odegrała Ewa instruktorka. Lubię jej otwartość, serdeczność, ciepło w kontakcie z ludźmi. Ewa nie tylko prowadzi zajęcia, ona przekazuje dobrą energię a czasem potrafi wesprzeć i pozytywnie nastroić jednym słowem.

Pamiętam, jak po pierwszej ciąży narzekałam na zajęciach na moje ciało, a Ewa powiedziała mi, że to ciało będzie lepsze niż przed porodem i tak się rzeczywiście stało. Po kilku miesiącach od porodu z pomocą pilatesu wyglądałam lepiej niż kiedykolwiek wcześniej!

Ania

Od niedawna jestem mamą cudownego chłopca.
W moim przypadku świat bardzo się zmienił, zmieniły się priorytety,
na wiele rzeczy nie starcza czasu.
Samo bycie z dzieckiem w domu przyczynia się również do wzrostu napięcia emocjonalnego.
Mam wrażenie, że młodym mamą stawia się bardzo wysokie wymagania.
W tym całym szaleństwie poptrzebuję chwile wytchnienia,
godzina na macie tylko dla mnnie, bez płaczu dziecka, kolki, karmienia, sprzątania itd.
Przed pójściem na pilates zwieżyłam się mojej koleżance (też mamie) że bolą mnie plecy.
Odpowiedziała: „zaczekaj to dopiero początek, jak masz dziecko kręgosłup musi boleć”.
Nie miałam nic do stracenia poszłam na zajęcia do Ewy Drapińskiej.
I wiecie co wam powiem??? Po urodzeniu dziecka to mit, że trzeba cierpieć katusze.
Już w pierwszym miesiącu zajęć ból pleców ustąpił.
Nie trzeba czekać roku żeby wyruszyć na ćwiczenia pilatesa.
Ja wystartowałam od razu kiedy dostałam pozwolenie od lekarza.
Jestem zdecydowanie bardziej sprawniejsza, świadoma swojego ciała,
pewniejsza siebie i zadowolona.
Mam wrażenie że pracując nad swoją fomą nie szukam wymówek i biorę większą
odpowiedzialność za swoje życie.

Pozdrawiam i dziękuję.

Agnieszka Wzorek

Wiosna czy zima, za oknem śnieg czy słońce od ponad roku dwa
lub czasem trzy razy w tygodniu mam „swój ” czas – godzina ma macie.
Ten „mój” czas, wyjątkowy – to pielęgnacja ruchowa – gimnastyka ciała i duszy.PILATES.
Brzmi dziwnie – zatem śpieszę z wyjaśnieniem.
Przez ponad 40 lat – nigdy nie ćwiczyłam regularnie, co gorsza jakikowiek ruch typu fitness sprawiał mi „ból”,
ale cały czas miałam świadomość że to niezbędne.
Właściwie przypadkiem, w naszym małym Milanówku znalazłam miejsce,
które prowadzi wspaniała i twórcza osoba – Ewa.
Komplementów nigdy dość – energiczna, dzielna, kobieca.
Jest tu pasja i ciepło. Można oczyścić umysł i rozciągnąć mięśnie.
Można ćwicząc – zatrzymać się (brzmi znów dziwnie) i wyjść lekka jak obłoczek – pełna energii .
Zachęcam do spróbowania – dla siebie.
Ewa przywita Was z uśmiechem, zawsze tak robi!!

Beata

To szczególna forma aktywności fizycznej, regularnej gimnastyki, którą można
określić rehabilitacyjną dla schorzeń kręgosłupa na wszystkich jego
poziomach. Podczas ćwiczeń angażowane są głównie mięśnie głębokie, co jest
bardzo ważne, ponieważ tam właśnie zlokalizowany jest ból będący
konsekwencją wypukliny kręgowej zwanej popularnie „wypadniętym dyskiem”.
Usztywnione mięśnie gorzej podtrzymują kości kręgu, są mało elastyczne,
słabiej się kurczą i rozkurczają pogłębiając często skrzywienie kręgosłupa i
tym samym ból. Celem gimnastyki, którą można zacząć już po ostrym okresie
bólowym, w każdym wieku, jest odciążenie kręgosłupa i wzmocnienie mięśni
przykręgosłupowych. Mała liczba powtórzeń jednego ćwiczenia pozwala nie
tylko na to, żeby ćwiczący „nie znudzili się”, ale także na to, aby podczas
jednego seansu zaangażować jak najwięcej grup mięśniowych. Służą temu nie
tylko ćwiczenia na macie, ale także wykonywane przy pomocy piłek (te
przynoszą największą ulgę w odcinku lędźwiowym) oraz szarf, które najlepiej
działają na część piersiową kręgosłupa. Podczas ćwiczeń zwiększa się
ukrwienie, co powoduje naturalna produkcję ciepła, działa przeciwbólowo i
przeciwzapalnie. Pilates można potraktować jak specyficzną formę
rehabilitacji ruchowej. W tym celu warto zacząć ćwiczyć z wysoko
wykwalifikowanym instruktorem, a nie korzystać z opisów ćwiczeń i rysunków
dostępnych w książkach. Instruktor bowiem na bieżąco koryguje błędy ćwiczeń,
a precyzyjne ich wykonanie jest bardzo ważne.

Osobiście polecam ćwiczenia pod kierunkiem przeuroczej osoby, wybitnego
fachowca, Ewy Drapińskiej. Sama trafiłam na zajęcia pilatesu, kiedy „zwykła
rehabilitacja ruchowa” nie przynosiła rezultatów. Byłam pod wrażeniem
fachowości Ewy, jej znajomości anatomii i fizjologii, indywidualnego
podejścia do osoby ćwiczącej

Dr Ałbena Grzyb-Grabowska Specjalista Neurolog

„Pilates zaczęłam ćwiczyć będąc w II trymestrze ciąży. Świadomość
własnego ciała w tym okresie zdobywana przez regularne wykonywanie
ćwiczeń połączone z odpowiednim oddechem to doskonały sposób
uniknięcia złego samopoczucia i zachowania dobrej kondycji. Dzięki
regularnym ćwiczeniom koryguje się postawa ciała, poprawia się krążenie
krwi oraz znika ociężałość. Uczestnicząc w zajęciach uniknęłam bóli
krzyża, obrzęków nóg oraz wzmocniłam mięśnie brzucha i dna miednicy.
Bardzo pomocne podczas porodu okazały się ćwiczenia oddechowe, które
redukowały ból i dotleniały dziecko. Dla mnie pilates był rewelacyjnym
sposobem przygotowania się do naturalnego porodu. Dowodem na to jest
mój poród – szybki i bez farmakologicznego wsparcia.”

Aleksandra Sawicka

Nie pamiętam, co zachęciło mnie do pójścia na zajęcia z pilatesu. Może to był ładny dzień,
może poczułam wiatr odnowy, może rekomendacja koleżanki.

Gdy ujrzałam drobniutką Ewę w estetycznym, przestronnym i zapraszającym wnętrzu w podwarszawskiej Podkowie, w otoczeniu pięknych drzew i kwiatów, wiedziałam, że chwilę tu zagoszczę.

Po dwóch latach, z kilkoma krótkimi przerwami, ciągle mi mało.. Chciałabym, żeby lekkość,
jaka pojawiła się w środku mnie już po miesiącu ćwiczeń, została na zawsze.

Lidia Popiel

Po pierwsze: bardzo lubię ćwiczyć pilates ze względu na profesjonalizm prowadzącej.
Oczywiście gdybym nie widziała rezultatów pilatesu na sobie nic by mnie do niego nie przekonało
a rezultaty są! I nie myślę tu
wyłącznie o schudnięciu ale przede wszystkim o swojej sprawności.
Do tego muszę dodać brak jakichkolwiek dolegliwości kręgosłupa.Jest
super!! Tylko trzeba systematycznie. Czasem zastanawiam się czy te
ćwiczenia nie zostały wymyślone dla mnie.Pozdrawiam

Dorota Chotecka

Co mi dał PILATES?
Na zajęcia pilatesu prowadzone przez Ewę Annę Drapińską uczęszczam od roku. Często żartuję,
że idę na pilates się wyżyć. A prawda jest taka, że nie idę, żeby się wyżywać,
a żeby- przede wszystkim-aktywnie odpocząć. Chociaż przez godzinkę. I żeby nie stracić tego,
co już- przez ten rok- zyskałam.
Co zyskałam? Co mi dały ćwiczenia?
Po pierwsze- nauczyłam się lepiej panować nad swoim ciałem. Od urodzenia mam problemy z lewą stroną ciała, przez całe życie próbuję tę lewą stronę wyćwiczyć, przez wiele lat nie umiałam poprawnie chodzić. Zajęcia z Ewą przyczyniły się do tego, iż moje kończyny dolne może nie idą idealnie prosto,
ale nie mam już uczucia ich ucieczki.
Kolejna rzecz, to fakt, iż pilates niewątpliwie przyczynił się do zmniejszenia skutków przypadłości neurologicznej, na którą przez długi czas cierpiałam, a która objawiała się bolesnością skóry na piętach. Pilates okazał się być dla moich pięt fantastyczną formą rehabilitacji. Kiedy słyszę polecenia Ewy: Stopa flex, stopa point, próbuję je wykonywać (mimo iż czasem czuję ból pięt), bo jest to dla moich stóp rozciąganie, które je zdecydowanie usprawnia, a także ,,ogarnia’’ przykurcze mojego nieszczęsnego ścięgna Achillesa, jakie mi się porobiły.
Jak już pisałam- pilates to dla mnie odpoczynek. Przez większość dnia jestem uziemiona nad książkami.
Gdy ćwiczę, dotleniam mózg, co procentuje lepszym myśleniem, rozumieniem. Moja Mama mawia: Godzina nad książkami, a potem godzina fizkultury!. Odrobina ruchu nie tylko poprawia kondycję, poprawia też myślenie. Często- wracając z zajęć- śmiejemy się z Mamą, że Ok., poćwiczyłam sobie, wyżyłam się,
to ze spokojem mogę wziąć się za lekcje.
Zasługą- można by powiedzieć ,,pośrednią’’, bo spowodowaną wyćwiczeniem się w chodzeniu- jest też lepsze samopoczucie, kiedy jestem na obcasach. Mam wrażenie, że kiedy zakładam obcasy, nie wyglądam już tak dziwnie, bo po prostu lepiej chodzę.
Wszystko to, co opisałam powyżej- cały czas daje mi uprawianie pilatesu. Zachęcam wszystkich
do uprawiania tej gimnastyki. Nie jest ona gwałtowna, szybka. Jest spokojna, stonowana.
Nikt nas w pilatesie do niczego nie zmusza, robimy dane ćwiczenie do momentu,
kiedy nasze ciało mówi stop.
Wsłuchujemy się w swój własny rytm. A więc: bierzemy wszyscy nasze maty i idziemy na pilates! Pamiętając- rzecz jasna- o trzech punktach w stopie oraz brzuchu wciągniętym na trzydzieści procent (dwóch żelaznych zasadach tej gimnastyki).
Do zobaczenia na macie

Helena Katarzyna Sarna

Dlaczego pilates?
Jest kilka powodów i każdy z nich równie ważny. Spróbuję, więc je jakoś uporządkować.
PO PIERWSZE: „Kręgosłup woła o pomoc”
Ciąże, dzieci, ciągła gonitwa i nieprawidłowe korzystanie ze sprzętu, jakim jest kręgosłup spowodowały pojawienie się bólu szczególnie w odcinku lędźwiowym. Postanowiłam znaleźć ruch dla siebie,
głownie by pomóc swojemu kręgosłupowi, trochę się rozciągnąć i poprawić kondycję.
Tak trafiłam na pilates.
PO DRUGIE: „Pilates to gimnastyka dla mnie!”
Przeczytałam gdzieś, że pilates jest jak wiatr, który porusza nie tylko gałęziami drzewa,
ale także jego konarem. I chyba w tym tkwi cała tajemnica: nagle zaczynają pracować mięśnie, które wcześniej spały. Wraca energia      i siła. Po kilku zajęciach, odczułam pierwsze efekty.
Zastrzyk energii po każdych zajęciach, ćwiczenia i pozycje, które dają ulgę, a także zdobyta wiedza jak korzystać z własnego kręgosłupa by go dodatkowo nie obciążać spowodowały, że pomyślałam TO JEST TO!
PO TRZECIE: „Śmieszne nazwy i moje dzieci.”
Po każdych zajęciach zdaję relację moim dzieciom – bardzo zainteresowanym, gdzie ich mama znika wieczorami – co tam robimy. Ogromną radość i ciekawość wzbudzają nazwy: foka, piła, kołyska czy kilka odmian kociego grzbietu. Są one powodem wspólnego i wielokrotnego powtarzania tychże ćwiczeń. Przyjemne z pożytecznym!
PO CZWARTE: „Prowadząca, czyli nie mów do mnie Matko…”
Prowadząca zajęcia Ewa Drapińska od pierwszych zajęć swoim zaangażowaniem, profesjonalizmem, poczuciem humoru i figurą (!), zaraża miłością do pilatesu. I choć wymaga i nie odpuszcza ani odrobinę,
ma niewyczerpane pokłady cierpliwości. Ma zawsze propozycje dla tych co bardziej i dla tych co trochę mniej… Każdy, kto choć raz był na jej zajęciach wie, o czym tu piszę.

Ewa Skalska

Co mi dał Pliates?

Na początku podchodziłem do ćwiczeń jak pies do jeża:) Tłumaczyłem sobie, że mój kręgosłup tego potrzebuje więc nie ma co marudzić.
Początki ćwiczeń oczywiście były trudne. Widząc brak elastyczności i gibkości mojego ciała obawiałem się, że nie da się tego szybko naprawić. Ku mojemu zdziwieniu zajęcia po zajęciach mogłem wykonywać coraz trudniejsze ćwiczenia. Nie męczyłem się tak bardzo, zaczęło powoli sprawiać mi to przyjemność.
To co najbrdziej mi się spodobało to brak rutyny i powtarzalności – ćwiczenia są tak różnorakie,
że przez wiele zajęć można wykonywać ciągle coś nowego. Nigdy nie przypuszczałem, że z pozoru proste ćwiczenia z piłką lub taśmą potrafią tak wiele zdziałać. Wiem, że to zasługa Ewy – jej zaangażowania, entuzjazmu którym zaraża i atmosfery jaką wprowadza na zajęciach.
Czy to marketing – NIE!!! Po 4 miesiącach ćwiczeń wybrałem się nad morze popływać na desce surfingowej
i …nagle uzmysłowiłem sobie, że utrzymanie równowagi przychodzi mi niesłychanie łatwo. Jakbym nie miał wcześniej żadnej kontuzji kręgosłupa. Pilates okazał się niezwykle skutecznym sposobem na poprawę koordynacji ruchowej. Polecam wszystkim.
I nie ma co się wstydzić Panowie – to działa, trzeba tylko się ruszyć !!!

pozdrawiam

Ryszard